Translate (when you're from another planet)

niedziela, 12 marca 2017

Przemyślenia na temat życia, czyli jak wytropić w sobie filozofa...

Zacznijmy najpierw od genezy całej sterty słów, które będziecie mieli zaszczyt przeczytać. Mam już tak w swojej naturze, że jak coś obejrzę czy przeczytam, to rozkminiam potem wątki przez kilka następnych dni i ta ogromna inspiracja napędza machinę mojego móżdżku. A czytałam ostatnio "Demiana" Hermanna Hesse i "Tango" Mrożka, więc życzę powodzenia w analizie mojego tekstu. Let's go!
Ilekroć zastanawiam się dlaczego na świecie jest tak dużo ludzi głupich i tak mało tych inteligentnych, zadaję sobie pytanie: "Czy my już rodzimy się idiotami czy jest to cecha nabyta?". W pierwszych latach istnienia organizmu ludzkiego trudno jest przewidzieć, jaki będzie w przyszłości. Duża część podświadomości, według mnie (nie bierzcie tego jak potwierdzone naukowo słowa, bo to tylko moje gdybanie), rozwija się w okresie, kiedy nazywa się nas "nastolatkami". To wtedy poznajemy świat z innej perspektywy niż pokazywali nam rodzice. Parafrazując Hessego, chodzi o to, że świat dzieciństwa jest czysty, pozbawiony pokus i niebezpieczeństw, które sami stwarzamy. Potem dopiero zaczyna się czerń i piekło.
A fundujemy je sobie poprzez swoją własną głupotę. Ważne, by " zbliżyć się do tej granicy, przeciąć, ale nie zostać pochłoniętym". Niestety młodzi ludzie mają niesłychaną tendencję do otaczania się tym światem i nazywania go "wolnością". Wszczynają nieuzasadniony bunt, przeciwstawiają się zasadom i normom. Palą, piją, zażywają narkotyki, mówiąc krótko niszczą sobie życie tylko po to, by zwrócić uwagę na problem swojej egzystencji. Tłumaczą się argumentem :" To moje życie, więc mogę z nim zrobić co chcę". Jest jednak haczyk. To nie jest ich życie, a życie społeczeństwa. Idąc tutaj ideologią pozytywistów, chcąc nie chcąc, tworzymy cywilizację, za którą stajemy się odpowiedzialni. A jeśli będziemy, kolokwialnie mówiąc, debilami, to powoli doprowadzimy do zrównania z ziemią osiągnięć naszych przodków. Historia się powtarza, dlatego, że nie uczymy się też na cudzych błędach, nie analizujemy przeszłości. A wystarczy otworzyć pierwszy lepszy podręcznik od HiS-u. Ale dzieciaki (tak, siebie też wliczam) nie lubią szkoły, nie chcą wiedzieć więcej (tu ja już nie pasuję). Lepsze jest przecież gapienie się w ekran jakiegokolwiek urządzenia, które wyświetla puste obrazy.
Już na koniec opowiem wam anegdotę, wcale nie śmieszną. Otóż:
Nazwijmy sobie człowieka imieniem X. Rozmawialiśmy o naszych planach na przyszłość. Ja, jako osoba dość ambitna, zawsze chciałam pójść na kierunki studiów związane ze sztuką, antropologią lub fizyką. Nagle słyszę: "Bo ty jesteś zdolna, wszystko przychodzi ci łatwo. Ja tak nie umiem." Jakbym ani troszkę nie pracowała nad sobą. Do X mam radę: jeśli nie umiesz podskoczyć i mnie dosięgnąć, to pamiętaj, że ludzie wymyślili już schody i możesz je zbudować. Tylko pamiętaj, iż ja nie wstrzymam budowy swoich, więc im szybciej zaczniesz, tym szybciej mnie dogonisz albo nawet sprawisz, że ja będę musiała gonić ciebie.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz