Translate (when you're from another planet)

poniedziałek, 28 grudnia 2015

Święta!

Święta, święta i po nich. Nie były białe, bo śnieg się zbuntował. Były za to ciepłe. Pierwszy raz, pod koniec grudnia, mogłam wyjść w skórzanej kurteczce i tramkach, nie trzęsąc się z zimna. Te dni minęły mi całkiem spokojnie. Nawet bazgrałam sobie od czasu do czasu. Efekty? Średnie, na jeża:






Teraz jeszcze przeżyć Sylwka. Ja ominę szerokim łukiem imprezy, jak zwykle zresztą. Usadowię się na mojej zielonej sofie i będę rysować, pisać lub czytać. I tulić psa, bo się boi huku petard. Się cichymi, sztucznymi ogniami na patyku nie mogą nacieszyć ludzie, no! A zwierzaczkom serce wyskoczy ze stresu. Jak tak się chwilę zastanowić, to mogę zrobić dość długą listę pt. "Za co nienawidzę 31.12".





poniedziałek, 21 grudnia 2015

Niedoszły zabójca stroików z bombką i gwiazdkami.

U mnie w domu od zawsze nie było choinki. Więc zgodnie z tą zasadą, w tym roku też zakupiono dwa stoiki. Jeden leży na stole w salonie, drugi wisi "na" drzwiach (dokładniej, to wisi na ścianie przed drzwiami frontowymi). I ten drugi właśnie silnie pachnie iglakami, że jak się do domu wchodzi, to się udusić można. I tylko mi i psu stroik wadzi. Zwierzakowi do tego stopnia, iż chciał go rozszarpać. Skubany wieniec wisiał za wysoko, więc został jedynie obszczekany.
Zostały cztery dni. Powoli się ozdabia chałupę. Gdzieś znalazła się bombka. Nie wiadomo, po co została zwleczona do życia, ale jak już jest...
A kiedyś tam obiecałam Wam gwiazdki. To są.


czwartek, 17 grudnia 2015

Anioły, Preludium, jasełka i wystawianie ocen....

Koniec semestru równa się Chaos Prawdziwy. Obejmuje on większość życia przeciętnego ucznia. A jak się jeszcze doda do tego działalność artystyczną, to spokojnie nie masz czasu oddychać. Tak dawno postów nie było przez to. I nic nie rysowałam... Lecz obiecuję wstawić za niedługo coś świątecznego, a od stycznia ruszyć znowu pełną parą - poniedziałki o Japonii, piątki z opowiadaniami. A tak na sam koniec wierszyk, bardziej dla dzieci, ale co tam.

Zaczął padać z nieba bialuteńki puch,
Lecz począł się topić i plucha jest znów.
I ani na łyżwy, narty czy sanki,
Radość zgubiły śnieżki, bałwanki.
Temperatura powyżej zera,
I aby zmaleć, się nawet nie zbiera.
A po co te kurtki, a po co szaliki?!
Ubierać już można wiosenne trzewiki.
Dzieci się gapią na niebo szerokie,
tak łypią wszystkie zawistnym okiem.
"Oby nam w święta śnieżek popadał,
Inaczej niebiosom biada, oj biada!"

PS: Zapraszam do odwiedzenia strony na facebook'u grupy teatralnej "Drewniane pudełko zwane wyobraźnią. Stronka dopiero się rozwija, ale... Link: https://m.facebook.com/dpzwherbi?_rdr

czwartek, 10 grudnia 2015

Powrót Cosia...

Siedziało pod gwiazdami, biedaczysko, całą noc. Wygonione zostało z kątka pod biurkiem przez psa. Coś nie poddało się, troki zawinęło, ogon podkasało i znalazło miejscówkę na sofie. A jakże wielce zadowolone! O, proszę:


Jaki szczęśliwy. Jutro jadziem z kółkiem teatralnym do Górzycy na konkurs. Trzymajcie kciuki za naszą grupę. 

poniedziałek, 7 grudnia 2015

Nie mam pomysłu na tytuł, co nieczęsto się zdarza.

W zeszłą niedzielę wszystkie dziecioczki przewracały swe poduszki wraz zresztą i gorliwie szukały prezentów mikołajkowych. Młodziesz nie rozglądała się za zabawkami, tylko organizowała wycieczki. W tą środę jedziem do Zielonej Góry (i już znacie moje województwo) do planetarium i Galerii Fokus. Bo jak inaczej... Może zdjęcia porobię i wstawię. Jak się da ładnie uchwycić gwiazdki. ٩(๑´0`๑)۶
A tak z innej beczki - nowe rysuki mam. Aż dwa!


Nie chciało się samo obrócić, a ja, ze względu na lenia, nie gmerałam w ustawieniach.
A napis na wstążce brzmi "Vanitas vanitatum et omnia vanitas",
czyli "marność nad marnościami i wszystko marność".

wtorek, 1 grudnia 2015

Natchnienia artystki

Jakoś wena mi powróciła i zaszalałam sobie dzisiaj, rysując do bólu prawego nadgarstka. Nie wiem co się stało, ale teraz tak śmiesznie strzyka, skubany. Dobra, nie będę się rozwodzić, tylko dzieła zaprezentuję.

Przerysowane

Biesek, przyjaciel Chaosu


I tak to kosy są stałą bronią

Powoli jesień odchodzi i otwiera drzwi kolejnej porze roku. Jeszcze troszkę i będę witać całkiem znośną, ale tylko z perspektywy kubka gorącego kakao i puchatego koca, Pannę Zimę. Ja, normalnie, tylko czekam przed oknem i mruczę pod nosem: " ...huhuha, huhuha, nasza zima zła...", fałszując przy tym oczywiście, jak na Chaos Bezwzględny przystało.


środa, 25 listopada 2015

Zmiany.

Ale nie martwcie się, moi mili. W do końca tego i przyszłego miesiąca posty będą wychodzić nieregularnie. No i to jedyne zmiany na blogu. Według zasady "panta rhea", ma sztuka też płynie i ja, mając zamiat odpocząć od tematu mangi, wyzułam takie coś. Ni to projekty strojów, ni to skomplikowane malowidła naścienne. 


Tylko warkocz mi został.
Nie mogę się zdecydować na konkretny splot.

Jeszcze co...A wiem! Jesteście coraz bardziej aktywni. Post "W  piątek trzynastego..." ( tu link: http://czarnobialeesyfloresy.blogspot.com/2015/11/w-piatek-trzynastego.html ) stał się dziwnie popularny, że aż dwa plusy zdobył. Szał, normalnie! Nie wiem czy to czasem nie przez cytat z piosenki. A może Coś będzie gwiazdą Intetnetów?



Ale wiecie co? Była bym jeszcze bardziej szczęśliwa, jakbyście coś do mnie pisali. Bo mi smutno. No to czekam, choć i tak nic z tego nie wyjdzie. Będzie ze mnie osiemdziesięcioletnia Staruszka z Chaosem pod pachą, warująca przy kompie i wpatrująca się w puste miejsca na komentarze. Taka sobie wizja przyszłości. Ale Ty, tak TY, możesz ją zmienić!

piątek, 20 listopada 2015

Św. Spokój łamie zasady

Tak cicho, zimno i deszczowo. Toż to łamie zasady Chaosiku Bezwzględnego! Gdzie gwar, upał i me kochane słoneczko? Ni ma. Zostaje tylko opatulić się ciepło takim długim, szerokim szalem z frędzelkami. Frędzelki idealnie zaplata się w warkoczyki i mamy już fun.


Powyżej mamy dowód na fajność szalików. Pani Chaosiku Bezwzględnego ogłasza:
"Obywatele noście szaliczki, noście."

A na samiuśki koniec wiersz.

Na niebie widać marzeń czarne latawce,
Promienie bawiące się na chmur huśtawce,
I tak bardzo odległe już, śpiewające ptaki.
A samo niebo błekitne dla niepoznaki,
Zatarło już dawno gwiazd światełka.
Choć dla nas, ludzi, to stata niewielka.

poniedziałek, 16 listopada 2015

To zależy...

"TO ZALEŻY" i "HYBRIS" są ulubionymi wyrażeniami mojej klasy. Ach, ci matematycy, co wszystko podważyć potrafią i na lekcji j. polskiego wszędzie widzą pychę. To my...
Kolejne dni mijają sobie, a ja tak sobie dumam, co tu pisać.
Może jakieś pomysły?
A tak na koniec:


piątek, 13 listopada 2015

W pintek trzynastego...

Niby się mówi, że w taki dzień pech człowieka dosięga. Niestety, Pani Chaosu Bezwzględnego tej zasadzie oficjalnie nie podlega. Pani C. B. we wszystkie inne dni ma pecha, a w piąteczek 13.: sprawdzian z anglika (o którym zapomniała) zostaje odwołany i 10 na 10 z gegry. Ale, żeby pechowcom nie było zbyt smutno, mogę zdradzić, że żarówka w lampie mi się przepaliła i dryptać do sklepu muszę. (一_一)


A tu takie potworkowate Coś. Coś jest czarne i lubi kwiaty (szczególnie te siedmio- lub pięciopłatkowe). Coś zgodziło się na mieszkanie pod moim biurkiem. Rozstawiło tam swe posłanie, przyniosło posag z rodzinnego domu i wyprawia parapetówkę. Mój pies szczerze nie zadowolony, próbuje Cosiu odryść kłaczaty ogon. Biedne stworzenie (pies, nie Coś).


poniedziałek, 9 listopada 2015

Opowiadanie nr 3 "Nieznane słowa"

Tak sobie znów z Eyelinerem siedziałyśmy i żeśmy wymyśliły kolejne opowiadanko. Tym razem "romans na całego". A co!

<< Chiyo była wyjątkowo okropną dziewuchą. Zaczepiała chłopców i biła się z nimi, nie słuchała się rodziców, a swą wredotę musiała targać ze sobą w ciężarówce. Ale przecież miała wtedy dziewięć lat. Niestety, zostało jej tak. (A niedawno skończyła siedemnastkę.)
Zaczęły się wakacje. Chiyo właśnie biegła przez lasek, który rósł niedaleko domu jej dziadków. Uciekała przed synem  ich sąsiadów. Chłopak doganiał ją.
- Mam cię - złapał Chiyo za rękę i przyciągnął do siebie.
- Puść mnie, idioto! - dziewczyna próbowała wyrwać się z objęcia. - Nienawidzę cię, wiesz?!
- Wiem - uśmiechnął się. - Ale ja ciebie kocham.
- Taa...Nie ze mną te numery, idioto - uderzyła go łokciem.
Zaczęła biec dalej. Nagle ukazał się przed nią szeroki wąwóz.
- Obejście zajmie za dużo czasu - pomyślała.
Spojrzała w niebo. Szare chmury zasłoniły słońce. Postanowiła wejść na drzewo. Kiedy była na samym szczycie, gałąź, na której trzymała się Chiyo, pękła. Dziewczyna upadła na kolana. Hiiro uklęknął zdyszany obok niej.
- Nic ci nie jest?
- Nie - odpowiedziała, choć z prawej nogi sączyła się krew.
Usiłowała wstać, ale kolano bolało ją coraz bardziej z każdym ruchem. Chłopak wziął ją na ręce.
- Dam sobie sama radę.
- Błagam cię, chociaż raz nie bądź uparta! - krzyknął Hiiro.
Z oczu Chiyo zaczęły płynąć łzy.
- Dlaczego zawsze jesteś przy mnie? Dlaczego mnie znosisz? Dlaczego...
- Już mówiłem: Kocham cię - chłopak otarł jej łzy.
Dziewczyna popatrzyła się na niego zdziwiona. Dla niej słowa, które wyrażały miłość, były czymś nieznanym. Od zawsze wszystkich nienawidziła i inni nienawidzili jej. To było jej codziennością. Nie wiedziała nawet, co odpowiedzieć Hiiro. Przytuliła się tylko do niego mocniej. Czuła jego ciepło, słyszała bicie serca. Nigdy wcześniej nie doznała takiej błogości i poczucia bezpieczeństwa. Zamknęła oczy i zasnęła. >>

piątek, 6 listopada 2015

No i jak tu pisać, jak pisać...

- Normalnie - odpowiada Chaosik. - Przecież toż to nic trudnego. Wystarczy znać i litery, i gramatykę, i ortografię, i interpunkcję i jeszcze takie coś jak lekkość pióra. Chyba.
Ostatnimi czasy, coraz częściej, napotykam w "fanfikach" błędy, więc postanowiłam zabawić się w polonistkę. Dzisiaj na cel weźmiemy temat : JAK PISAĆ DOBRZE, RÓŻNORAKIE OPOWIADANIA, W JĘZYKU POLSKIM?

Rada 1.: Musisz wiedzieć o czym piszesz (fanfika). Wielu z Nas zapomina o świętej pamięci KANONIE i tratuje jego mogiłę niepoprawną stylistyką.

Rada 2.: Jeśli nie jeteś pewien/pewna pisowni danego wyrazu, przypominam o słowniku ortograficznym, języka polskiego czy wyrazów obcych, który jest dostępny także w wersji elektronicznej.

Rada 3.: Nie stosuj mowy potocznej (np. zeżarł, walnął czy wylazł). Jest ona kojarzona negatywnie. Naukowcy udowodnili, że czytanie wyrazów nacechowanych emocjami, wpływa na późniejsze nastawienie osób badanych.

Rada 4.:  Dużo błędów popełniamy w pośpiechu. Po co pisać posty "na łeb, na szyję"? Nie lepiej "szrajbować" co dwa tygodnie z większą starannością? ( Osobiście, to przygotowuję posty jakieś dwie godziny. )

Rada 5.: Jeśli już musisz szybciuchno wstawić "nocię", to pamiętaj, aby później użyć opcji EDYTUJ i byki z bloga usunąć.

Rada 6.: Przeczytaj po pewnym czasie to, co z dumą napisałeś/aś. Łatwiej wychwycić błędy i ocenić tekst pod względem spójności i logiki w zdaniach.

Nom, to wszystko. Żegnajcie.

Kano, bohater "Mekakucity actors", rys. jeszcze z gimbazy,
Chyba w sali od fizyki, wtak zwanej "jedynastce"...*wspomina*
Przerysowałam.



poniedziałek, 2 listopada 2015

Zachody słońca

A teraz ma mym blogu troszkę wiadomości związanych z kompozycją w rysunku, obrazie i fotografii.

Info 1. Podziel kartkę na dziewięć równych części (każdy bok na trzy odcinki). Warto rysować tak, by linia horyzontu znajdowała się na wysokości 1/3 lub 2/3, nigdy na środku.
np tak:

Ważne są też punkty, których linie się przecinają. Gold ratio😉

Info 2: Używaj ołówków różnej trwardości, ale unikaj HB do szkiców.

Info 3: Jeśli malujesz obraz, zacznij od tła, zostawiając, oczywiście, miejsce na szczegóły. Umożliwi to lepsze dopasowanie kolorów w późniejszych etapach.

Info 4: Baw się efektami przy robieniu zdjęć, bo niespodziewanie może Ci wyjść coś takiego:



I to tyle w kwestii wskazówek. Te zdjęcia zachodów przypomniały mi lato. Teraz to tylko szaruga i ziąb. A ja jako stwór ciepłolubny, trzęsę się z zimna. Już nawet gruba kurtka, szalik i czapka nie pomagają. I jak tu egzystować, no jak?!


piątek, 30 października 2015

Halloween'owy wierszyk

Jutro Halloween. Z tej strasznej okazji wierszyk z czarnym humorkiem.

Na niebie nocnym
Połamany sierp Księżyca już obficie krwawi.
Może dzisiaj ktoś w mordercę
 chętnie się zabawi?
Pomarszczone czarownice latają
na miotłach,
Goniąc bez opamiętania rudawego kotka.
Gdzieś tam w krzakach, jeszcze jakiś,
Zombie dogorewa i balladę o swej
Śmierci głośniuteńko śpiewa.


poniedziałek, 26 października 2015

Załamanie + RECENZJA ANIMCA

Pocieszę wszystkich: Dziś jest poniedziałek, czyli znowu tydzień roboty i szkoły przed oczyma się ukazuje, prosząc o solidną porcję wysiłku oraz zaangażowania. A ja, jak "se" tak teraz myślę, to zbytnio się obijam ("o słowa do mnie wypowiadane", jak to rzekł kiedyś ktoś bardziej wykształcony od mej osoby). Trudno. Muszę sobie wmawiać, że grzebanie w czeluściach Internetów jest poważnym i pożytecznym zajęciem, które nie ogranicza i nie dziurawi biednej psychiki istot ziemskich (w dużej mierze ludzi młodych).
CO JA BREDZĘ!? Nie ma już ratunku! Ostatnio czytałam "opki" (fanfiction innymi słowy) na blogach o różnistych zasobach. I czego się dowiedziałam? A tego, że pisze się 'bul', a nie 'ból', 'zpojżeć' zamiast 'spojrzeć', w czasownikach w czasie przeszłym dokonanym występuje '-oł' (broń Boże '-ął' lub '-ęł'), a coś takiego jak przecinek czy też kropka, to tylko wytwór naszej wyobrażni. Logika zdań płacze gdzieś w kątku, użalając się nad składnią całego tekstu. Może powinnam płakać razem z nią? Załamałam się tym i chyba zgłupiałam. Ale wpadła mi do głowy pewna myśl: jak zobaczycie coś takiego na moim blogu, to napiszcie w komentarzach, po czym mnie znajdźcie i palnijcie patelnią w głowę. Z góry dziękuję.
A teraz, jak już poskarżyłam się na nieznajoność pisowni polskiej, mogę przejść do spraw miłych i przyjemnych, czyli do mangi i anime.
Bo oto przed Wami...(werble w tle)...pierwsza recenzja, na moim blogu, japońskiej animacji pt. "Chuunibiyou demo Koi ga shintai". To zaczynamy ten wywód, na raz, dwa, trzy.

Widownia: shoujo ( dziewuszki do boju ) i seinen
Gatunek: 'romans taki słodki', szkolne żywota, komedia
Liczba sezonów/Odcinki: dwa sezony, po 12 i 13 odcinków
(Ten spis jak na biologii: królestwo, rodzaj, podgatunek...)

Steszczenie: (opis przebiegu reakji alchemiczmych w anime)
Pewien chłopak wiedzie sobie, w czasach licealnych, normalny żywot normalnego nastolatka (Bo jako gimbus miał syndrom "kuku na muniu" i myślał, że jest jakimś magiem, który przybył na Ziemię w jakimś poważnym celu). Chłopak był bardzo zadowolony, że przestał żyć przeszłością. Lecz do jego bloku, piętro wyżej, wprowadza się dziewczyna z syndromem "kuku na muniu". "NIEEEEEEE!!!" - krzyczy biedny licealista, poczem zakochuje się w owej panience i podpisuje z nią kontrakt. Tym sposobem zaczyna się historia pełna niewinnej miłości przeplatanej wymyślonymi magicznymi parasolkami, złotą soczewką, wrogimi chochlami, walecznymi włosami z "ciężarkami", spaniem na czas i młodą wróżką, co pisze swe księgi na stronie internetowej.

Będziesz gimbuso-magiem czy nie będziesz, oto jest pytanie. Czyli tak zwana Opinia Subiektywna:
Miałam dużo śmiechu przy tym anime. Jest dość lekkie. Przyjemnie się je 'paczy'. Nie jest to typowy romans. ( Typowy romans według Kidone : Dużo całusków i kupa rozsterek miłosnych, coś w stylu "Suki tte ii na yo" ) I bardzo dobrze! Bo to wyszło lepiej niż np. skopany "problemami" drugi sezon "Yahari ote no seishun love comedy wa machigateiru".
Podsumowując, 'śmiechajmy' do rana.
Kreska anime przyjemna dla oczu (nie wpada, nie drażni rogówki i siatkówki). Z muzyką to tak różnie (nie mój klimat).
Tak ogólnie rzecz biorąc, to 7,5/10 (bo mogę).

A tu obrazek z "Chuunibyou demo koi ga shintai" pobrany z Internetów:











piątek, 23 października 2015

Moje tomiki mang

To dziś będą aż dwa posty. W poniedziałek zamierzałam wstawić "open box" z mangami, ale przyszły we wtorek.
Więc dziś:




A i jeszcze lista tych, co przeczytałam w odchłani Internetów:

Nisekoi
Ookami shoujo to kuro ouji
Koi oto
Chiguhagu planet
24 colours - hatsukoi no palette
Mimori ao 
Iya da nande iwasenai
Shinobi life
Last game
Nakanon
Horimiya
Kanojo no namida ga yuki da toshitaru
Nemunoki no geshuukusou
Ore-sama ouji
Vampire to shinigami
Wasureyuki
Yuki machi no koi
Black snow
A love story in moist rainy day
Defense bakari no koi ja nande
Hanbun wa ai de dekimasu
Kare to kanojo no futomin
Nekomori
Ningyo ga fuchi
Red house 
Hand in hand-lovers
Tongari square root
Hiyokoi
Tonari no kaibutsu-kun
Akagami no Shirayuki-hime
Orange kiss
Daisuki no yukue
Kyou no Kira-kun
Nineteen, twenty-one
Kimi to koi no tochuu
Kamisama gokko
Konna hatsukoi
Suki dake ja wakaranai
Obake life
Tokyo kareshi
Himikoi
Hana-kun to koisuru watashi
Zettai heiwa daisakusen
Akume ga hallelujah
Ookami-domo no shitsukekata
Ue kara katamoi
Kiseki no kobaina
Purikyu
Ichirei shite kiss
Kare kano hajimremashita
Kare wa tsumetai furi wo shite
Houkago x ponytail
Suki tte ii na yo
Watashi ni xx shinasai
Moon of one sided love
AAA
Bloodhound DX
Aoi kiseki
Gyutto shite chuu
Hidarite no love letter
Gekkou chou
Kimi to koi kanaderu kisetsu
Boku wa kisu de uso wo tsuku
Himegimi ni koi no no hatanaba wo
Teen spirit
Taiyou no ie
Nagareboshi lens
Ouji to hero
Merumeru mail
Million girl
PxP
Rocki'n heaven
Shinigami lovers
Rensou no aria
Kimi no neiro
Loose leaf
Dakara ore ni shina yo
Boku ni natta watashi
For us who begin to love
17 o'clocks
Kore ga koi to iu naraba
Kiss me baby

Dużo ich, chyba. Jedynie płaczę za "Horimiyą", na którą zbieram teraz, bo Waneko ją wydało. I czytać będę musiała z opóźnionkiem. A jaka jest Wasza ulubiona manga? Ja szczerze powiedzieć nie potrafię.
No to tyle w poście number one. Coś tu za cicho jak na Chaos Bezwzględny, co? Wiem, wiem... Zwykła rzeczywistość nudzi. Przydałby się jakiś Lucyfer, który wpadłby przez okno, chaosu narobił i poleciał. Jeśli pragniecie takiego biegu zdarzeń, to zapraszam do pościka number two...

Opowiadanie nr 1 "Szybciej zginę..." część siódma

<< Szłam przez centrum miasta. Neony bilbordów raziły przechodniów bardziej niż światła lamp ulicznych. Spojrzałam na nocne niebo. Nie było widać gwiazd, które przysłoniły chmury. Skręciłam w boczną alejkę i skierowałam w stronę ósmej dzielnicy. Nagle poczułam, jakby ktoś mnie śledził. Przystanęłam na chwilę. Wokół zapanowała cisza.
Odwróciłam się i ujrzałam przed sobą Hajime. Oparł głowę na moim ramieniu. Płakał.
- Co jest?
- Przegrałem sześć razy z rzędu.
- Sam jesteś sobie winny. Powtarzałam ci, żebyś nie chodził do kasyna.
- Wiem, ale...
Hajime osłonił mnie ręką. Samotny patrzył na nas.
- Witaj synku - uśmiechnął się. - No i proszę, proszę...Czasoprzestrzeń. Jak tam Deve i Zagłada? Ach, zapomniałem - jego oczy przeszywały mnie zawistnym spojrzeniem.
Chwyciłam Hajime za dłoń. Drżała lekko.
- Uciekaj - szepnął chłopak.
- Nigdy...>>

piątek, 16 października 2015

Kichu, prychu i kaszlu....

Nadeszła "złota", polska jesień. Moim skoromnym zdaniem to ona bardziej szara jest. Barwa ta wskazuje na zimno i deszcz, co oznacza sezon przeziębieniowo-grypowy. I już producenci lekarstw (i chusteczek) zacierają łapki. W telewiji miliardy reklam namawiających do kupna specyfików antykichająch i antykaszlących bądź zapobiegawczych (oby jeszcze działały jak należy). Nie dajmy się!  A raczej : WY się nie dajcie, bo mnie już 'wzieło' i zabrało.
  _(_^_)_ ←to rozłożona ja. Nie wiem czy zauważyliście ale lubię różne, niestandardowe "buźki".
No i to chyba tyle. Brak rysunków, bom padła i prawa ręka współpracować nie chce. Też wasz własny organizm się nie słucha?
A jeszcze wierszyk wstawię:

 Szła postać powoli,
Wśród życia niedoli,
Uśmiechem fałszym,
Spojrzeniem nieżywym,
"Dlaczego..." pytała ciszy,
" ... nikt mego płaczu nie słyszy? "

poniedziałek, 12 października 2015

Teatr i poezja

Tytuł posta idealnie oddaje stan mej egzystencji. Bo i zaczełam grać w kółku teatralnym, i wznowiłam pisanie wierszy. A wiersze me nie są oczywiście wierszami "zwykłymi", o nie! Moja poezja jest biała jak czarny śnieg w środku gorącego, październikowego lata w Chaosiku Bezwzględnym. Nie wierzycie? To przeczytajcie.

<<Piszesz swój ostatni wiersz,
Piórem bez atramentu,
Na pogiętej karcie swego życia.
Nikt nie przeczyta twych słów,
Nabazgranych w pośpiechu.
Tylko TY znasz te rymy, zwrotki, cały układ,
Na wyłączność posiadasz swój biały,
Pierwszy i ostatni wiersz,
Póki ktoś z góry czy z dołu
ci go nie wyrwie i porwie.>>

Smutny wierszyk, co? Mam pytanie na rozweselenie, za 100pkt ( do mianownika w PSO. Niektórzy mogą kumać, o co chodzi) PO CO W PAŹDZIERNIKU RÓŻNOŚCI BOŻONARODZENIOWE W SUPERMARKETACH???
Ktoś wie, bo ja nie. Piszcie w komentarzach swe przemyślenia.

piątek, 9 października 2015

Opowiadanie nr 2 " Powiem tylko : Żegnaj. "

<< Miała zwykłe szare oczy, na które opadały zwykłe brązowe kosmyki włosów. A jednak jej postać nie była taka zwyczajna. Uśmiech Yumeki nigdy nie był szczery. Nie potrafiła ściągnąć niewidzialnych masek z własnej twarzy.
Pamiętam jej śmierć. Choć straciłem Yumekę, zanim zdążyłem opowiedzieć całą tą miłosną historię....
To zamieszanie miało miejsce w trzeciej klasie liceum. Wpadła w oko dwòm chłopakom z innej klasy. Założyli się o nią. Yumeka bez słowa wyszła ze szkoły. I choć wybiegli za nią, było już za późno. A ja zdałem sobie sprawę, że kiedy skakała wtedy z mostu, to uśmiechała się prawdziwie...>>

Dziękuję za współpracę "Eyelinerze".(@^@)

poniedziałek, 5 października 2015

Projekt....

....realistyczny, bo za takie rysunki się zabrałam. Tak, tak właśnie mija mi czas wolny, który skurczył się w szkolnym praniu. Trudno, jakoś do wakacji trzeba sobie poradzić. A tu zabijacz nudnej rzeczywistości

piątek, 2 października 2015

No i znowu opóźnienia !!!

Czasem wydaje mi się, że szkoła jest całkiem spoko, a innym razem to byt nasz zatruwa dogłębnie. I pisać wtedy za bardzo nie można, iż uczyć się trzeba do sprawdzianów różnorakich. Ale żeby nie było, że tylko się uczyłam, to krótkie opowiadanko w stylu creepy zamieszczam. Autorstwa Marry P. i mego. Miłej czytanki życzę.

<< Była gwiaździsta noc. Młoda dziewczyna przedzierała się przez gęste zarośla, krzycząc imię swojego chłopaka. Uniosła wzrok. Na niebie lśniła srebrna tarcza Księżyca, która z każdą chwilą nabierała coraz to mocniej odcień czerwieni. Las spowiła ciemność. Wszystkie odgłosy ucichły. Dziewczyna czuła coraz większy strach. Rozgłądała się do okoła, w poszukiwaniu swoistego ratunku. Nagle usłyszała cichy, nieznany jej głos.
- Witaj, Yumeka(夢華)
- Kto tam jest? - nie mogła wypowiedzieć tych słów. Była sparaliżowana. Wokół zaczęły pojawiać się kolejne głosy, szeptające o jej wszystkich wadach i słabościach, wypominających wszystkie błędy, oskarżające ją o żale i smutki, które trzymała w sercu. Wywlekały z najczarniejszych odchłani pamięci zapomniane problemy.
- Spójrz na swoje ręce... Spójrz - chichotał pierwszy głos.
Yumeka uniosła z trudem drżące dłonie. Po bladych palcach ściekała kilkoma strużkami rubinowa krew.
Dziewczyna ocknęła się i zaczęła biec przed siebie. Nie czyła nawet bólu ran, pojawiających się na jej ciele. Widziała blade postacie krążące wśród drzew, które uśmiechały się do niej lub wodziły za nią wzrokiem. Yumeka potknęła się. Chciała wstać, ale nogi odmówiły jej posłuszeństwa. Nagle przed dziewczyną ukazał się człowiek. Był to jej chłopak.
- Tsutomu(惇)!!! - rzuciła mu się na szyję.
- Ale... Ty już dawno umarłaś - powiedział spokojnym głosem, który znów zaczął szeptać w jej głowie.>>


piątek, 25 września 2015

Opowiadanie nr 1 " Szybciej zginę " (część szósta)

<< Pozostali wstali od stołu i chwycili za swoje amulety.
- Siadać!!! - wrzasnęłam.
 Hajime cofnął się, potknął i upadł na podłogę. Inni usiedli posłusznie niczym wytresowanie zwierzaczki w cyrku. Jedynie spadający nóż miał czelność wydać z siebie metalowy ton. Podeszłam do "pana Lewitacji" i chwyciłam go za kołnierz.
- Jak ogromnym idiotą jesteś?! Pokazałeś już wszystko? Czy może masz jeszcze trochę tych psychodelii w strzępkach tego, co kiedyś było twoim mózgiem? - syczałam.
Hajime patrzył się na mnie co raz spokojniejszym wzrokiem.
Dotknął mojej ręki, w geście mówiącym: " puść ". Jego dłonie pierwszy raz były zimne. Drżały. On sam uśmiechał się gorzko:
- Ty już też mnie nienawidzisz, prawda?
- Tak, gratulacje, właśnie osiągnąłeś swój cel.
- Jestem aż tak przewidywalny? - Hajime podniósł swój nóż i rzucił we mnie. Zrobiłam unik.
- Masz oko, ale brak ci sprytu. A teraz, powiedz mi, czyja to krew?
- Zbiegłego dowódcy Czarnych Żyć. Zwyczajnie się na nim zemściłem. I tyle.
Jakoś po tych słowach, równocześnie wybuchnęliśmy śmiechem. >>

poniedziałek, 21 września 2015

" Ronsia "

Tak już dla zaawansowanych w rysowaniu. Oto ręce, dokładniej dłonie.




Może sobie te niezmazane linie pomocnicze ogarniecie, póki co. Jak dokładnie napaćkać na kartce dłoń, powiadomię Was potem, w innym poście. Bo nic mi się dziś nie chce. Takie smutne te me życie. Ale jak tylko zbiorę siły, to wszystko Wam wynagrodzę. Zgadzacie się? Nie macie innego wyjścia (*u*)





piątek, 18 września 2015

Opowiadanie nr1 " Szybciej zginę" ( część piąta )

<< Rany Hajime zagoiły się już, więc chłopak powrócił do swojego starego "stylu". Znowu był milutki w szkole, grał ten swój uśmiech i żył w swoim świecie, jakby nic innego nie miało prawa istnieć. Jedyne, co się zmieniło, to przynależność do gangu. Zmusiliśmy go do tego. Gdyby został sam, skończyłby jak jego ojciec.
Martwiła mnie jednak sytuacja z Samotnym i odradzającymi się Czarnymi Życiami. Aż pewnego dnia nadeszła wiadomość o samobójstwie Samotnego.
- To prawda? Nie wierzę! - westchnęła Wolf.
- Pewnie to tylko plotki - Cristal szukała coś w komputerze.
- Co sprawdzasz?
- Ostatnio w mediach głośno o zwykłych kradzieżach i innych drobnych przestępstwach.
- Jak zwykle w tym czasie...
Przez drzwi wszedł Hajime. Był cały we krwi. W ręce trzymał nóż.
- Zabiłem, zabiłem - śmiał się, nucąc ciągle te słowa.>>

poniedziałek, 14 września 2015

Cała mangowa postać

 Kto zadawał sobie kiedyś pytanie: "Jak narysować ludzia, by jak ufoludek nie wyglądał?" Oto odpowiedź:


Za oknem jesień. Przyszła szybciej. I choć lato dzielnie wojuje resztką swych miłych i ciepłych sił, to ta szaro-pomarańczowa, przemoknięta i przemarznięta wredota wygrywa. Już liście z drzew zrywa, już chmury deszczowe napędza, dni ukróca i mgły białe układa. No, wredota! Czyż nie?! Jedyny sposób na nią to mięciutki koc, kubek herbaty, ołówek i kartka. Bo jak inaczej ;)

piątek, 11 września 2015

Opowiadanie nr 1 "Szybciej zginę..." (część czwarta)

<< Bullet poszedł odprowadzić innych do domów, a ja zostałam z Hajime. Nie wiem kiedy zasnęłam przy jego łóżku. Nagle poczułam ciepłą dłoń Hajime na swojej ręce.
- Zakuro... - mówił cichym głosem. - Dziękuję. Ja chciałem cię zabić, a ty i tak mi pomogłaś - zdawało się, że nie wiedział, iż go słyszę. -  Mimo tego, że Samotny to mój ojciec, byłaś dla mnie dobra...
Ucichł. Uniosłam głowę. Znowu zasnął.
- To twój ojciec, haa? - pomyślałam spoglądając na chłopaka.
Miał smutny wyraz twarzy. Brązowe kosmyki włosów opadały na rozplone od gorączki czoło. Zmieniłam mu okład na zimny. W tym momencie do pokoju wszedł Bullet:
- Chodź - wyszeptał.
Usiedliśmy w jadalni z kubkami kawy w rękach. Zerknęłam na zegar wiszący na ścianie. Było już po północy.
- Zabijemy Samotnego? - Bullet wpatrywał się we mnie.
- Prawdopodobnie. Wiesz, że on jest ojcem Hajime?
- Że co?! - Eizō krzyknął, dopiero potem uświadamiając sobie, że obudził Hajime.
- Jednak słyszałaś, co mówiłem wcześniej. Zabijcie go jak najszybciej - uśmiechnął się.
- Dlaczego? - wstałam od stołu, uderzając dłonią w blat.
- Jest niebezpiecznym szaleńcem, który gra tylko w kasynach. Nie jest przykładowym obywatelem.
- To już wiemy. Siadaj, zrobię coś do jedzenia - Bullet przeszedł do kuchni, którą od jadalni oddzielał szklany barek.
- Czyli charakter ojca - patrzyłam się na Hajime.
- Nie żartuj, charakterze matki.
- Skąd ją znasz?
- Kto nie zna Zagłady z Yakuzy?

Moja matka popełniła samobójstwo, kiedy miałam 10 lat. Zostawiła mnie z ośmioletnią Deve. Zagłada...wszystko czego dotknęła mogła zamienić w Pustkę. Pamiętam ją jako wysoką, wysportowaną szatynkę o różowych oczach. Kiedy byłam mała, mama uczyła mnie posługiwania się bronią. Zawsze głaskała mnie po głowie po dobrze oddanym strzałe. Jeszcze nie zapomniałam jej ciepła i kochanego uśmiechu. Nie zapomnę, nigdy. >>

poniedziałek, 7 września 2015

Czerwona, niebieska i żółta róża

Tytuł posta oczywiście wyraża grę Ib. Ostatnio zaczęłam w nią grać z nudów. I bardzo mi się spodobała. No i tak powstał fanart. Tu etapy powstawania:

Plan postaci

Rozrys postaci

Detale

Lineart
I tak minął pierwszy tydzień szkoły. A jak tam u Was? Czekacie na kolejne wakacje? Ja tak trochę, bo coraz zimniej się robi. Ciepłe lato - I need you. Pewien chłopak z mojej klasy rzekł kiedyś, że lubi deszcz. Taki to ma farta. Bo leje w mej mieścinie znowu.

piątek, 4 września 2015

Opowiadanie nr 1 " Szybciej zginę..." (część trzecia)

<<Dotarłyśmy do domu Eizō. Chłopacy ułożyli nieprzytomnego Hajime na łóżku, a Cristal i Wolf zajęły się jego ranami.
- Hanī, idziesz z Ax i mną - powiedziałam do nowej. - Przesłuchamy cię.
Weszliśmy do jadalni, gdzie Bullet ustawił ogromny stół na nasze spotkania.
- Przedstaw się - zarządał Ax.
- Prawdziwe imię to Diana. Lat osiemnaście. Gatunek mocy - powierze. Amulet: howlit. Stracona Gangu Czarnych Żyć - spuściła głowę.
- Jaka "stracona"? Nie zabiliśmy cię i nie mamy takiego zamiaru.
- Mówisz prawdę. Byłaś wplątana w gang. Nie odebrałabyś życia musze - Ax poklepał ją głowie.
- Czyli to tak. Oni są zbyt nienormalni - do jadalni weszła Cristal. - Trzeba wydać ich policji.
- I co? Prawdopodobnie nawet nie zaregują albo namierzą jeszcze nas. Nie działamy legalnie.
- Jak każdy gang. Działają jeszcze przecież Dźwiękowcy, Szablozębe, Krwawa Śmierć i Samotny.
- Można go nazwać gangiem? Jest jeden, resztę zamordowano.
- Nie wiem, ale on dorównuje siłą Killerowi. Włada Materią.
- To prawda - wstałam od stołu. - Walczyłam z nim. Jako jedyny używa Formuł, by móc czarować. Potrafi wytworzyć materię w swoim ciele, zasklepiając rany.
- Słyszałam, że jest niepoczytalny - Hanī oparła się o stół, który zasrzypiał głośno.
-  Jest... - Hajime trzymał się ściany.
- Idoto! Powinieneś odpoczywać, a nie łazić po chałupie! - wzięłam go pod ramię.
- To, on jest... - znów stracił przytomność.

Jak ważną wiadomość chciał nam przekazać, dowiedzieliśmy się potem.>>

wtorek, 1 września 2015

Z okazji powrotu do szkolnego chaosu....

...życzę wszystkim uczniom powodzenia, żeby Wam się uczyć chciało, dobrych ocen i małych ilości kartkówek.
A tu tak na wspomnienie Wakacji, które będą dopiero za rok znowu, kilka rysunków w tym okresie machniętych mą prawą ręcyją:

Przerysowane



Przerysowane



Wolne zawsze szybko zlatuje, ale me głupie posty już na wieczność krążyć będą po internetach. W piątek kolejna część opowiadania. Wpadnijcie, dobrze? Bedzie na Was czekać.

poniedziałek, 31 sierpnia 2015

My top anime (2)

Lista numer dwa przedstawi Zielonego Psa o burgundowych oczyskach, który wywalił swe serducho na wierzch i pokazuje je wszystkim dziewczętom. Taaak, to lista dla widowni shoujo. Wybierałam tylko te najlepsze, bo gdybym podała wszystkie, to nie stykłoby postu.

1.Ano hi mita hana no namae wo bokutachi wa mada shiranai (cudowne - fabuła, dźwięk, kreska; płakałam)
2.Tonari no kaibutsu-kun (tu też płakałam... ze śmiechu)
3. Kaichou wa Maid-sama (słodko-dziwna miłość)
4. Kimi ni Todoke (delikatne, piękne)
5. Toradora! (to anime mnie zaskoczyło pozytywnie)
6. Kamisama hajimemashita ( amazing (•ө•)♡)
7. Ao haru ride (manga " Ścieżki młodości")
8. Tamako market (kawaii!!!)
9. Chuunibyou wo koi ga shintai (miłe i kochane)
10. Tasogare otome x amnesia (wciągnęło mnie jak manga)
11. Suki tte ii na yo (dobre, ale czegoś mi brakuje)
12. Brothers conflict (dla fanek haremu z 12. przybranymi braćmi)

  • Miejsce 12. mogło zająć też anime "Amnesia", ale stwierdziłam, że jego brak ogarnięcia nie naprawi śliczna kreska i dobra oprawa muzyczna. Nie pisałam też o Natsume Yuujinchou, bo to klasyk, moim skromnym zdaniem.

No i kilka "fotek" od wujka Google z wakacji:

1

7

3

10

4

6

1

piątek, 28 sierpnia 2015

Opwiadanie nr 1 - "Szybciej zginę..." (część druga)

<< Tak oto znalazłam się sam ma sam z Hajime.
- Jak zapisuje się imię Zakuro? - zapytał się mnie pochwili spaceru. Czułam jego wzrok na sobie. Straszne. Jakby to było ważne, by przeżyć
- Kanji na " granat" - odpowiedziałam krótko, nawet nie spoglądając na niego.
- Zawsze jesteś taka cicha... - skręciliśmy w boczną alejkę. - Powinnaś być bardziej otwarta. C-O T-Y N-A T-O?
Ostatnie słowa zostały aż wysyczane. Odskoczyłam do tyłu.
Odwrócił się. Jego oczy płonęły srebrnym ogniem, a cała twarz zbladła. W lewej dłoni trzymał nieoszlifowany hematyt. - Ostatni - pomyślałam i wyciągnęłam z kieszeni mój rutyl. - Jeśli tak chcesz grać, proszę bardzo. Tylko nie złość się, gdy umrzesz.
- To nie ja będę umierać!
Zanim wypowiedział te słowa, nie miał w dłoni hematytu.
- Tak prosto odebrać Lewitacji amulet. Jeszcze chcesz się porównywać do Czasoprzestrzeni. Biedny. Sądząc po minerale, pochodzisz z Gangu Czarnych Żyć. Wszyscy mają tam moce typu fizycznego, tylko ty jesteś "psychiczny" - uśmiechnęłam się szyderczo.
- TY!... Nic nie wiesz! Oni pomogli mi. Chcieli tylko bym cię przyprowadził do nich...
- By mogli mnie zabić. Czyż nie?
- Nawet teraz kłamiesz, Lewitacjo. - cichym głosem powiedział Ax, który pojawił się nagle za mną wraz z pozostałą czwórką.
- Cały Gang Kości Węża... - Hajime uciekł.
Od tego czasu go nie widziałam. Zniknął. Nie pojawił się w szkole. Brak jakich kolwiek danych. Jednak pewnego wieczoru, gdy siedziliśmy w opuszczonej części szkoły:
- Robimy napad na kwaterę Czarnych Żyć! - do sali wpadł Bullet.
- Hej, spokojnie. Co się dzieje? - próbował uspokoić kolegę Ume.
- Uwięzili Hajime. Torturują go tam, aby cię wydał, Killer.
- Idę sama.
- Co? - zaprotestowała Wolf.
- Nie pozwolę, by ktoś z was miał kłopoty - trzasnęłam drzwiami.
Kwatera Czarnych Żyć znajdowała się w starym magazynie na piątej alei, który kiedyś należał do rodziny jakiegoś ich sługusa. Zabili chłopaka ponoć dwa miesiące temu. Nasz gang działał nielegalnie, ale bardziej pomagaliśmy służbom państwa niż szkodziliśmy. Oni byli inni. Słynęli z okrucieństwa. Deve też... Usłyszałam donośny krzyk. Spojrzałam przez okno. Przy ścianie stał skrępowany linami Hajime. Bili go batem. Większość ran była jeszcze świeża.
Stanęłam w drzwiach magazynu, które zostawili uchylone. Kto stworzył tak głupich ludzi?
- Witam Gang Carnych Żyć - ukłoniłam się lekko, typowo na pokaz. - Macie tu kogoś, kto jest mi potrzebny.
- Oto Killer we własnej osobie - odezwał się jakiś "xyz".
Otoczyli mnie grupką, około piętnastu.
- Więcej was matka nie miała? Nie zabawię się dziś.
Trzasnęłam dwóch z półobrotu. Padli na ziemię. Reszta cofnęła się i wyciągnęła swoje biedne amuleciki. Ruszyli na mnie. Jedno załamanie czasoprzestrzeni i drugie...
- Może wpierw mnie złapcie? Już tylko sześcioro was się ostało. Nudzę się.
Stanęłam przy Hajime i delikatnie rozwiązałam liny.
- Uciekamy!!! - rzuciła wysoka, blond dziewczyna
- A ty dokąd? - złapałam ją za ręce. - Zwiali bez ciebie. Lojalni.
- Co ze mną zrobisz? - patrzyła przestaszona wodząc złotymi oczami po magazynie i szukając drogi ucieczki.
- Teraz nic. Pomóż mi z nim. Jest ciężko ranny, wycieńczony, ledwie przytomny. Sam nie ujdzie. Zwykle użyłabym teleportacji, ale to może pogorszyć jego stan.>>




poniedziałek, 24 sierpnia 2015

Tutiorial na mangową twarz w stylu Chaosiku Bezwzględnego.


Profesorowie dali wykłady jak narysować oczy usta i nos. A teraz czas na kolejny tutorial. Pod lupę weźmie się całą głowę. Ukarze się sposoby rozmieszczenia elementów twarzy i bazgrania włosów.

rysy twarzy
A teraz WŁOSY w roli głównej. Ta dam !!!

punkt, z którego wychodzą włosy (kreska w przypadku przedziałka)

zaznaczenie fryzury

wykończenie
To tyle. Za krótko? Wiem, ale nie piszecie nic do mnie i smutno mi. A jak mi smutno, to nie mam weny do tworzenia postów. Może w szkole znajdę inspiracje? Tydzień został TT^TT

EDIT 13.03.2017 ~ omg. Nie korzystanie z tego. Lepiej zajrzyjcie na kanał na Youtube: Kidone Art . Tam nowy tutek jest.