Translate (when you're from another planet)

środa, 28 grudnia 2016

Święta, święta i po świętach...

Zleciały, na kurczaki nieopierzone, Święta Bożego Narodzenia bardzo szybko. Jako dziecię ateistyczne, wredne, pod piórem Szatana wychowane, Świąt normalnie nie obchodzę. U nas zawsze się tylko wieszało lub stawiało stroik, gotowało uroczysty obiad i grzecznie żegnało po posiłku skończonym. W tym roku obmyślano podobnie, a że nie wyszło, to inna sprawa. Więcej żeśmy gadali niż wcześniej, zabaw więcej wysunąć trzeba było z pamięci i o mały włos nie wylać pół butelki odplamiacza. Dziecko+barszcz=katastrofa. Nie próbujcie tej kombinacji w domu, grozi wybuchem płaczu i histerii.
Co do "timeline" żywota: jeszcze trochę wolnego dla uczniów zostało, ale nie dużo. Pracujący zaś, tuptają w deszczu do pracy, wiatr rozwiewa im włosy, a zimno skutecznie odmarza nos i uszy. Egzystować się przez taką pogodę nie da.


niedziela, 11 grudnia 2016

Jak to znalazłam kolejną pasję...

Jak ktoś czyta tego bloga ( w co szczerze wątpię), to pewno wie, że potrafię znaleźć sobie hobby we wszystkim, co tylko łączy się ze sztuką i Azją. Anime, manga, rzeźba, poezja, opowiadania, śpiew (no nie umiem, drę się, ale chociaż próbuję), rękodzieło w różnej postaci. Dołożyłam do tej artystycznej grupki jeszcze dwóch przyjaciół - K-pop oraz Taniec. Jako, że moje koleżanki znały już ich wcześniej, przedstawiły nas sobie. I tak to tańczymy razem. Podsyłam kilka piosenek: 



Bangtan Boys to mój ulubiony zespół *3*

poniedziałek, 28 listopada 2016

Wiersze błache i zbędne, w tonie zimowym utrzymane.

"Wesolutkie i bialutkie
śnieżynki spadają.
Temperatury niziutkie
też się dobrze mają.

Mroźna pani, w białej sukni,
po ulicach chodzi,
a Szron zimny gra na lutni:
「bardziej się ochłodzi...」

Idealnie jest codziennie.
Wszyscy zgodni, chórem,:
Że poczucie  jest na 'miernie',
Kaszel, katar wzięli górę..."




poniedziałek, 21 listopada 2016

Opowiadanie "Szepczące dusze" cz.1

<<Na pewnym krańcu świata i w pewnym określonym czasie żyła sobie zwyczajnie pewna zwykła dziewczyna. Miała rodziców, bawiła się dobrze z przyjaciółmi, była wolna od wszelkich trosk. Istna Mary Sójka, której każdy zazdrości szczęśliwego życia. Ale nikt nie wie, co skrywa pod maską radości. Nienawidzi uczucia obserwowania, ma liczne paranoje i manie. Potrafi widzieć duchy, których wcale widzieć nie chce. Monstra, bo tak je nazywa, opowiadają jej swoje historie cierpień, samobójstw i szaleństw. A każde z nich zmarło inną tragiczną śmiercią. Crea opisuje w swoich dziennikach każdy napotkany przypadek, jakby chciała zapisać na kartkach odkupienie dla tych trupów. Dziewczyna znika w tajemniczych okolicznościach, pozostawiając po sobie notatki:
"Przypadek 01.- Nastolatka zabita poprzez zatrute kolczyki. Mówi, że miała ledwo przebite uszy i trucizna szybko przedostała się do krwi, paraliżując układ oddechowy. Data zabójstwa :24.10.1924. Szepcze to cały czas, zduszonym, ale ciepłym głosem...">>

poniedziałek, 14 listopada 2016

Poplątanie dnia i nocy.

Mam jakieś zaburzenia toku myślenia ostatnio. Tak się to moje skołowacenie ciągnie od zmiany czasu. Moja doba dalej jest godzinę do tyłu, niczym latem, wcale nie zamierza iść zgodnie z pozostałymi zegarami.
Ale jak mi się udało wstać "normalnie", to chociaż pobawiłam się w fotografa.





wtorek, 1 listopada 2016

Halloween

Cukierek albo psikus! Anime albo prawdziwe życie! Oto nadszedł radosny czas dla wszystkich potworów, duchów i innych straszydeł. Wczoraj pewno mieliście dużo zabawy. Ja też:





A dziś taki smutny dzień. Chwila ciszy...

piątek, 28 października 2016

Kolejne już wiersze

"Gdy pusto"
Zbędna w myślach archiwizacja
najdrobniejszych szczegółów,
Po każdym zdaniu kropka i spacja,
przyjęcie reguł ogółu.

Umieraj i żyj - narzucony rytm dnia.
Podporządkuj się innym - biegnij, stój
Jeśli nie chcesz, rób to od niechcenia.
Twój wybór, przecież nie jest mój.

Gdy pusto już na ulicach, idziesz
do niczego, tak naprawdę myślisz.
O tym jakie cuda za bramami kryjesz, kiedy z dnia już kolejnego, nie czerpiesz korzyści.

wtorek, 18 października 2016

Wiersze epitaficzno-patriotyczne

"Szare Szaliki"
Oddajmy hołd tym,
co zawiśli na szczytach połamanych drzew.
Oddajmy hołd tym, co wydali ostatni oddech, ostatni oddech...
A szary szalik powiewa wciąż.
 
To młodzi Chłopcy idą na wojnę,
nie spodziewają się tych szkód
Na własnej duszy, na własnym gardle pozostawiając
Krwawy nóż.
 
Oddajmy hołd tym, co polegli za naszą wolność, ojczyzny trud
Oddajmy hołd tym, co polegli,
Gdy szary szalik powiewa znów.
 
Życie nie sprzyja już szczytom gór.
Obumierają, zalane krwią.
I kto pamięta ten szary szalik,
który tak dawno powiewał gdzieś.

wtorek, 11 października 2016

Jesień

Jesień jest nieobliczalna.
jedna kałuża samowystarczalna.
Jak kocioł czarownic:
cokolwiek tam wrzucisz
z mocą trzykrotną z siebie wyrzuci.
Tak stare wiedźmy nas urządziły,
gdy eliksiru za dużo wypiły
do kotła z półek prosto zrzucały:
Flakonik słońca - ale ten mały,
deszczu i burzy ze dwa kawały
każdy wielości wapiennej skały
Ze cztery sterty szarego błota
(wcześniej ubrudziły swojego kota)
Pięć łyżek liści kolorowych
Ale nie takich zwykłych, stołowych.
Grzyby, kasztany i garść żołędzi...
I jakby ich wtedy kruk nie przepędził,
to by dodały jeszcze i śniegu
I tak kilka płatków wpadło tam w biegu.
Jak już dokładnie to wymieszały
Łapki zatarły, na świat wylały.
Nic już nie zrobisz smutny człowieku.
Dobrze, że jesień nie trwa pół wieku.



poniedziałek, 3 października 2016

Powracam.

Witajcie ludzie oraz inne określone i nieokreślone formy życia. Wracam po tej krótkiej przerwie z nowymi siłami. Przede wszystkim zapraszam do nowego filmiku na YouTube, w którym jest powiedziane troszkę o Q&A, nowych rysunkach i pokazany tutorial na twarz i głowę w moim stylu.
A przechodząc do innego tematu,Amy Inktober. W tym roku zdecydowałam się na udział. Przetrzymałam dwa dni. To nie dla mnie, takie wyzwania są zbyt męczące i pracochłonne dla leniwego Chaosiku, który w dodatku nie ma zadowalającego go sprzętu.


poniedziałek, 19 września 2016

Jak to z życiem bywa...

Prawdopodobnie każdy z nas kiedyś tak miał, że nie mógł stworzyć kompletnie nic, co by mu się podobało. Nawet jeśli jest na wysokim poziomie rysowania. Zjawisko zwane godnie art-blockiem, udzieliło mi się również. Siedzę na pustą kartka i rozmyślam godzinami, nie mówiąc już nawet o pomysłach na wiersze, które osiągnęły limit swej beznadziejności. Mam więc zamiar zrobić sobie dwutygodniową przerwę od pisania bloga. Potem wrócę odnowiona.

poniedziałek, 12 września 2016

Wstęp do opowiadania.

Jak już kiedyś wspominałam, mam pomysł na opowiadanie. Całość opiera się na koncepcji dwóch równoległych światów, realnym i fantastycznym. Niektórzy ludzie są zdolni podróżować pomiędzy nimi, dzięki demonom, z którymi podpisali swoisty kontrakt. Główna bohaterka zostaje właśnie takim z demonem "przez przypadek" i trafia do jednego z wymiarów świata fantastycznego. Poznaje tam Kunihiko, Sarkazm, Gretę i wiele innych stworzeń.





piątek, 9 września 2016

Ciepły zimnego koniec

Pierwsze dni tego tygodnia zapowiadały się naprawdę chłodno. Było deszczowo i niemiło. W środę zaczęło się ocieplać. A w czwartek było naprawdę gorąco, więc ściągnęłam sobie tą grę "Pokemon go" i przy okazji spaceru mam jeszcze dodatkowy fun. Postanowiłam też wypróbować nowy aparat, więc ta dam - zdjęcia: 




Z przyjemnością zapraszam was również na mój nowy kanał na YouTube: Kidone ART. W każdy weekend pojawiają się tam filmiki z rysunków (, które zwykle pokazuje tutaj, ale co tam), jak i inne ciekawostki. Teraz, na przykład, przygotowuje filmik o moich przyborach, którymi rysuję oraz ich recenzje.

wtorek, 6 września 2016

Powrót do śmierci

" Jesienią zawsze zaczyma się szkoła, a w knajpach zaczyna się picie..." Jak tam powroty? U mnie spoko. Fajnego fizyka mam w tym roku, reszta bez zmian, oprócz polonistki. Zachorowała ta super, dali tą "brak słów". Trudno, za rok znów będzie po normalnemu. Teraz wszystko rozszerzone prawie, a ja wybrałam sobie drogę ciernistą i kamienistą, idącą przez matmę, infę i fizę. Ale czasu na ociupinę sztuki nie brakuje.



poniedziałek, 29 sierpnia 2016

Wiersze powrotne.

Razem z nami ocalone płyną łodzie.
Maszty dawno im połamał zimny wiatr.
I ostatnim tchem dryfują gdzieś na wodzie,
owinięte w swoje żagle z białych szmat.

piątek, 26 sierpnia 2016

Morze, ja i aparat.

Jak jest ładna pogoda, to i ładny zachód słoneczka. A jak ja mam tego nie sfotografować?
Wczoraj wieczorem zachód był taki o:







Dziś z rana byłyśmy w Trzęsaczu. Szłyśmy sobie plażą 1,5 godziny.


Później żeśmy zjadły i połaziły po Rewalu. Rodzinka poszła na plażę się posmażyć, ja jednak zostałam w pokoju, by ponagrywać ryski na kanał ( Kidone ART ).
Oczywiście blog, jako najstarsza działalność internetowa, ma bonusy.


Na sam koniec autoportret.


poniedziałek, 22 sierpnia 2016

Wiersze szumiące

"Świt nad Bałtykiem"
Szumi błękit, aż z dna morza,
szumią nieba te przestworza.
Szumią muszle, szumią piaski,
szumią słońca te odblaski.
I kamienie, i też mewy,
Mają drzewa swoje śpiewy.
Mówią ryby o morszczynach,
zatopionych gdzieś w bursztynach.
Szepczą bandy kolorowe,
prując fal białych osnowę.
A ja patrzę na to z dala,
cisza mnie ta zadowala.

W ten czwartek jadę nad morze do miejscowości Rewal.

piątek, 19 sierpnia 2016

Bezwzględne gadanie o głupich mych rysunkach.

Kilka nowych rysunków. Piękne, czyż nie?
Zaczęłam oglądać Adventure Time i zakochałam się w "Night Sphere".
 


  Dalej wyzwania. Tu Doll z niebieskimi włosami i ustami. Zwykle są czarne, ale nie wylosowałam dobrej kredki.


Postać do opowiadania.
 Podjęłam się też chellenge'u na jednej z grup na Facebooku. I Ryan w wersji koszmaru.

Przepraszam cię, Kartko. Przepraszam, Farby.
Art block pod koniec dnia.

poniedziałek, 15 sierpnia 2016

Pseudosztuka z komputera

Już jakiś miesiąc mam tablet graficzny firmy Wacom, a nadal nie umiem się nim posługiwać. Ogarniam póki co programy - darmową i dobrą dla początkujących jak ja "Alpakę" oraz płatny, przypominający PTS "Clip Paint Pro".
Oto najnowsze zmagania:

szkic mnie w alpace

WIP Soujiego. Skóra jeszcze została. 

Zarys strony mangi do nowego opowiadania.
"Clip Paint Pro" służy mi najbardziej w rysowaniu mangi, bo ma dużo szablonów stron, co mi się bardzo przydaje. Ma nieco więcej funkcji, co ułatwia pracę. W zestawie z Wacom Comic był jeszcze program "Anime Debiut', którego zupełnie nie ogarniam i nie wiem, co robić z tymi animacjami. Lecz to prawdopodobnie wynik sumy mej tępoty i lenistwa.
Co do samego tabletu, to sprawuje się dobrze. Łatwo się instaluje. Nie musiałam nawet go kalibrować, działała prawidłowo. Kabel USB jest dosyć długi, a piórko lekkie. No czego więcej trzeba?

piątek, 12 sierpnia 2016

Czas ucieka

 Ostatnio mam ręce pełne roboty i nie skarżę się na zbyt dużą ilość wolnego czasu. Więc będzie króciusieńko.


Pierwsze skice do nowego opowiadania.


To wszystko. Dziękuję za uwagę.

wtorek, 9 sierpnia 2016

Wiersze nocne i gwiaździste

" Świat ze szklanej kulki"
Widziałam wiele razy niebo w swym życiu.
Widziałam gwiazdy srebrne na nim błyszczące.
Widziałam Księżyc w chmur szarych okryciu.
Widziałam mieniących galaktyk tysiące.
I śniłam będąc dzieckiem niewinnym,
by dotrzec, gdzie wszechświata jest kres.
Marzenie pękło, nie sprostało innym,
Bo gdy dorosłam straciło swój sens.
A teraz patrząc na niebo już czarne,
nie widzę dawnych obietnic sprzed lat.
A one dalej idą w zaparte,
choć długiej drogi za nimi już szmat.

piątek, 5 sierpnia 2016

Bo ważne w życiu są światła i cienie (cz. 1)

- Tak, tak ważne bardzo. Bez światła organizm nie wytwarzałby witaminy D, a bez cienia zdychalibyśmy niewyspani w gorących promieniach słońca.
- A co z mangą? - wyrwał się z tłumu dźwięków cichy głosik.
- Tam też cieniowanie być musi ( lub nie ).
Dziś tutorial "Jak i kiedy cieniować rysunek?".

Może na sam początek troszku teorii:
-narysować można kilka typów oświetlenia, mianowicie:
  • naturalne (słoneczne),
  • sztuczne (np. światło lamp).
  • lub przednie, tylne, boczne lewe, boczne prawe, dolne i górne,
- cienie i przejaśnienia posiadają dwa pojęcia:
  • wyrażające głębię - idealnym przykładem jest dziura  ziemi, im głębiej, tym ciemniej
  • rzucane, czyli cień drzewa na trawniku,
-rysujemy wieloma twardościami ołówków (od 2H do 10B), nie używamy ołówków mechanicznych (Tak wiem, sama używam takiego w moich pracach, ale nie powtarzajcie moich błędów.),

- im więcej trójwymiarowości, tym więcej różnych cieni.

Zacznijmy od płaskiego rysunku (można sobie ściągnąć ten pod spodem, macie me pisemne pozwolenie).  Wyobraźcie sobie z której strony pada światło. I teraz szalejemy!

czysty
jak może padać światło i cień.
rozświetlacz
kontrast


wtorek, 2 sierpnia 2016

Kluska tygodnia, niezrozumiałość chaosu w cieście i inne poważne tematy.


 Dziś będzie miks tematów, więc przygotujcie się nerwowo. Wbrew pozorom nie chcę, abyście skapitulowali. Dlatego podpisałam akapity dużymi literami, żebyście czytali tylko to, co Was interesuje, bo akapity nie są powiązane.

PLANY POSTÓW I POMYSŁY O KONKURSIKU NA STONIE NA FACEBOOKU.

 Zacznę może od aktualki. Mianowicie w zeszłym tygodniu nie było postów, bo pragnęłam napisać recenzje papierów i szkicownika, który zwyczajnie nie doszedł. No i moja mama przy okazji weźmie tą kluskę do recenzji, bo jedzie dziś do Zielonej Góry. W piątek wszystkiego się dowiecie.
 Mam zamiar nadrobić zaległości w tym lub przyszłym tygodniu, dlatego najwierniejsi czytelnicy nie muszą się zamartwiać. Planuję też wstawić notkę o cieniowaniu i rozjaśnianiu, z którą męczę o kilkunastu miesięcy, bo nie pasuje mi niejasny w pewnych momentach przekaz.
  Jeszcze innym aspektem jest nowe opowiadanie. Wymyśliłam, że będzie przeplatane "stronami mangi". Projekt ten potrzebuje jednak wsparcia rysowniczego i czasu.
Pojawi się też mini konkurs na stronce, ale to jak już będzie Was tam więcej.


RYSUNKI, MALUNKI, OGÓLNA TWÓRCZOŚĆ.

Powoli wraca mi zainteresowanie kierunkami realistycznymi. Pochwyciłam kredki akwarelowe i ołówki, zabierając się do "ala-rzeczywistych" prac.







Nie odrzuciłam też mojego stylu :



Wczoraj obchodziliśmy 72. rocznicę...



Na sam koniec poproszę Was o chwilkę ciszy nad rocznicą Powstania Warszawskiego.


CHAOS W CIEŚCIE - PRZEPIS NA PUCHATE BABECZKI

Skład na dwunastkę;

  • 125g mięciutkiego masełka
  • 3/4 szklanki cukru
  • 2 jajka od kury 
  • szklanka mąki (około 170g)
  • 1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
  • cukieru waniliowego z łyżeczkę
  • 3-4 łyżki kakałka w stanie sypkim
  • 8 łyżek mleka
  • Opcja dodatkowa: wiśnie lub czekolada do środka babeczek.
Wykonanie:
Rozgrzać piekarnik do 180°C. Cukier utrzeć z masłem. Dodać jajka. Zmiksować. Dodać proszek do pieczenia. Zmiksować. Dać troszkę mąki i 2 łyżki mleka i zmiksować. Powtarzać do końca przygotowanej mąki i mleka. Dodać cukier waniliowy i kakao. Zmiksować wpuszczając dużo powietrza. Nakładać ciasto do nieco mniej niż ⅔ wysokości foremek, potem piec przez 20-25 minut.

poniedziałek, 25 lipca 2016

Poważne tematy, czyli samobójstwa.

 Tematy nieprzyjemny, wielu nie będzie chciało tego czytać, wielu nie zgodzi się z moim zdaniem. Ale piszę ten post, bo mam taką wewnętrzną potrzebę, zrodzoną z moim ostatnim kontaktem na różnych portalach z myślami samobójczymi. Powodów jest tyle, ile przypadków. Miłość, przyjaźń, dom, praca, prześladowania, głupie komentarze. Ja nie mam prawa oceniać tak myślących osób, nie mogę nazywać ich tchórzami uciekającymi od życia, to nie "Sala samobójców", mimo mojej zgodności z takim poglądem.  Mogę za to uświadomić innych, że życie jest najcenniejszą wartością. Stopień dbałości o nią zależy od psychiki. Zawsze starałam się być silna, niezależna od innych i prosta w swoich działaniach. Rozwiązywałam swoje problemy od ręki, nie przejmując się przeciwnościami, bo "dzieci w Etiopii mają gorzej". Moje zasady nie zmieniły się nawet po mojej depresji. Straciłam wtedy bliską osobę i zaczęłam jeszcze bardziej szanować życie, bo jest jedno, moje, nie kierowane przez nikogo innego. W nosie mam tych, co próbują mi je uprzykrzyć, hejterów, zawistnych i złośliwych. A większość z nich próbuje podbudować własne poczucie wartości, rujnując kolejnych ludzi.
Ten świat to okrutna przestrzeń. Jak ja ją pokonuję z dnia na dzień?
- Staram się być obiektywna.
- Żyję, by być dumna z siebie.
- Patrzę na teraźniejszość, CARPE DIEM.
- Kieruję się rozumem, odkładam serce i uczucia na bok.
- Zajmuję się codziennością i pasjami.
- Jestem idiotką po 5 minut dziennie.
- JESTEM ZWYCZAJNIE SOBĄ.

piątek, 22 lipca 2016

YUP.

Kolejna reklama: konto na DeviantArt http://mrs-absotute-chaos.deviantart.com/
Zrozumiałam przed chwilą, że jestem dziwniejsza, niż do tej pory sądziłam. Doszłam do tego, gdy pisząc ten post, ogarnęłam, że nie mam nic przygotowanego. No prawie, bo rysunki leżą w teczce, ale nie zrobiłam zdjęć. I tak sobie siedzę teraz, i piszę i myślę, co Wam tu pokazać. to pokażę YUP.

" Ma trzy dumne litery
i całą zgodę zawiera w sobie.
To słówko piękne i dobrze znane,
a tak często jest źle czytane."

poniedziałek, 18 lipca 2016

Nic ciekawego


Ostatnio często ślipię się w portal społecznościowy o dumnej nazwie Facebook. Na twarzowej książce znalazły się już:
- mój profil https://www.facebook.com/panichaosiiku.bezwzglednego , gdzie można ze mną pogadać, poprosić o narysowanie czegoś i takie tam,
 
-funnypage bloga, którego rolę odbywa stronka dla otaku - https://www.facebook.com/Rysunek-i-Japonia-życie-Otaku-102559470178629/ .
 
A po jakże cudownej reklamie, przechodzimy susem do właściwej części.
 
Kilka dni temu przeglądałam YouTube' a i napotkałam na takowy kanał : https://www.youtube.com/channel/UC17yRZEm2QD7zD7jwWyKXlg
 
Styl mi się ogromnie spodobał, to się zainspirowałam i zrobiłam Billa Ciphera, kolejnego już w moim wydaniu, znowu odchodzącym od hirsh'owego trójkącika.
 

Niedawno wrzucałam także ostatnią część mojego opowiadania " Szybciej zginę". Zaczęłam je w zeszłym roku i robiłam do niego postaci, czyli moje najstarsze OC. Teraz postanowiłam narysować ich na nowo. To jeszcze nie wszyscy, ale widać już progres w rysowaniu.


Chciałam wam też opowiedzieć o  innych moich "own characters". Cztery najważniejsze to Driada, Rayan, Souji i Doll.( Jak powiększycie ten czerwony wip poniżej, to będą przy nich napisane imiona, który to który.)


Driadę mogliście zobaczyć już wcześniej. Tu pokazana cała, a nie do pasa.

A tu Rayan w ociupinę zmienionej formie, bo z pieprzykami. Jego też już kiedyś pokazywałam na blogu, ale wtedy nie był jeszcze Rayanem