Translate (when you're from another planet)

czwartek, 24 marca 2016

Nadrabianie

No bo, no bo.....przez pewien czas posty pojawiały się nieregularnie. Powiem szczerze : nie chciało mi się. Mam materiał na tutorial o cieniowaniu rysunków, ale znając mnie, to będzie dobrze, jak post pojawi się na blogu do końca miesiąca. Zajęć mi nie brakuje. Gram w przedstawieniach, więc uczę się ostro scenariusza. Wszystko poświęcone jeńcom. To moja odpowiedź:

"Rozpalanie w kominku"
Schyliłam się, by dorzucić drwa do kominka.
Problem w tym, że nastoletnie kości
strzyknęły i siedzę na ziemi.
Więc rozmyślam:
nad ptakiem,
nad glebą,
nad liśćmi
starych drzew,
które widziały przedwojenne czasy,
nad drewnem,
nad zapałką,
nad ogniem,
wskrzeszonym z bomb,
który palił się, wesoło podskakując na dachach domów,
nad życiem,
nad śmiercią,
nad krwią,
czerwoną jak Księżyc,
która została wylana,
bym mogła siedzieć teraz przed kominkiem.

poniedziałek, 21 marca 2016

Oficjalny Pierwszy Dzień Wiosny

Doczekałam się kalendarzowego początku, jakże ukochanej przez mą osobę pory roku, wiosny. Nawet pogoda wiosenna, bo najpierw świeciło słoneczko, które około godziny 15 postanowiło schować się za wachlarzem deszczowych chmur. Do szkoły przyszła większość, bo w liceum Dzień Wagarowicza jest już nudny. Ale co nie jest nudne po 10 latach edukacji, bez wliczania do odpowiedzi wakacji?

Wiersz o wiośnie:
Kwiaty rozkwitły kolorami nieba,
A słońce zagrzało zachody i wschody.
Uznało, że wcześniej dzień zaczynać trzeba
I pisać do wiatrów południowych ody.
A one przyfruną na skrzydłach motyli,
Zabiorą kapelusz i rozwieją włosy.
Zaszumią wszystkie listki młode w jednej chwili,
A skowronki uniosą do nieba swe głosy.

poniedziałek, 14 marca 2016

Papucie

<<Oddajmy hołd kapciom cieplutkim,
W kakale z piankami utopmy smutki.
Pod miękkim kocem chowajmy się cali.
I marzmy o wiośnie, idącej w oddali.>>

Radujmy się, bo krokusy wyszły, ptaszki drą się, słoneczko daje po oczach. Pierwsze znaki, że wiosna kroczy w kierunku Polski, były już na początku lutego (bocian), ale teraz to dopiero czuć nową porę roku. Pani Chaosiku Bezwzględnego się uśmiecha jak Kapelusznik (identycznie kopnięta). Nawet Coś wyszedł z szuflady biurka z kuplami i imprezę urządza.


Zabrałam się też do roboty i z pod mej prawej ręcyji wyszło chwiejnym krokiem kilka innych rysunków.



Przerysowane


poniedziałek, 7 marca 2016

Świat się wali....

W sobotę miałam szkołę, bo odrabialiśmy przyszły piątek. Nauczyciele jadą sobie 11.03 na wycieczkę. Ja od niedzieli chora, dziś do szkoły, bo kartkówka z histy i tylko cztery lekcje (a inni mają rekolecje, gdy ja czmycham do domu). "To pójdę" - pomyślałam sobie. Jaka ja głupia byłam. Rada na przyszłość - "Nie chodź do szkoływ chorobie, bo ci się pogorszy, szczególnie, jeśli koleżanka (która cię zaraziła) pragnie z tobą dalej przebywać ( a leków nie bierze, bo jej "zbędne").
Wasza zdychająca Kidone.

Jeszcze wierszyk pt. "Grypa"

Gorąco, stopni na czole czterdzieści,
Szykuj się bracie na koszmarne wieści:
Za chwilę katar, kaszel i chrypa,
O to nadchodzi panienka grypa.
Nic nie pomaga, tabletki, zioła
I tylko chustek sterta dokoła.
Tylko została ciepła pierzyna,
I twoja biedna, zbolała mina.

wtorek, 1 marca 2016

Społeczeństwo

"Palto"

Na plecy zarzucone
Czarne palto.
Z kapturem na głowie i licu,
Stoję.
Zbyt ciepło i miło.
Sądzę,
Że nie zdołam zrzucić
Palta z pleców.
Nieprzygotowana,
Na wzrok innych.
Choć wiem,
Że patrzą, i teraz.
To palto zwraca uwagę.
Ma postać, tak różna,
Od reszty,
Kłamie sama sobie,
Że nie może zrzucić
Palta,
Zobaczyć to wszystko.


Zaczynam posta dość smutnym akcentem, bo taki wiersz ułożyło serducho. Ono takie troszkę nieusłuchane jest. I mimo, że gada niewiele, to lubi coś palnąć, np. wiersz. Nie wiem, czy u Was też tak się dzieje, ale te wesołe, sarkastyczne słowa układa mózg, a resztę główny mięsień układu krwionośnego. A jak jeszcze Pani Chaosiku Bezwzględnego czyta Szymborską, Herberta i Staffa sobie, to ten mięsień szaleje zadowolony.