Jakoś wena mi powróciła i zaszalałam sobie dzisiaj, rysując do bólu prawego nadgarstka. Nie wiem co się stało, ale teraz tak śmiesznie strzyka, skubany. Dobra, nie będę się rozwodzić, tylko dzieła zaprezentuję.
|
Przerysowane |
|
Biesek, przyjaciel Chaosu |
|
I tak to kosy są stałą bronią |
Powoli jesień odchodzi i otwiera drzwi kolejnej porze roku. Jeszcze troszkę i będę witać całkiem znośną, ale tylko z perspektywy kubka gorącego kakao i puchatego koca, Pannę Zimę. Ja, normalnie, tylko czekam przed oknem i mruczę pod nosem: " ...huhuha, huhuha, nasza zima zła...", fałszując przy tym oczywiście, jak na Chaos Bezwzględny przystało.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz