Translate (when you're from another planet)

poniedziałek, 28 grudnia 2015

Święta!

Święta, święta i po nich. Nie były białe, bo śnieg się zbuntował. Były za to ciepłe. Pierwszy raz, pod koniec grudnia, mogłam wyjść w skórzanej kurteczce i tramkach, nie trzęsąc się z zimna. Te dni minęły mi całkiem spokojnie. Nawet bazgrałam sobie od czasu do czasu. Efekty? Średnie, na jeża:






Teraz jeszcze przeżyć Sylwka. Ja ominę szerokim łukiem imprezy, jak zwykle zresztą. Usadowię się na mojej zielonej sofie i będę rysować, pisać lub czytać. I tulić psa, bo się boi huku petard. Się cichymi, sztucznymi ogniami na patyku nie mogą nacieszyć ludzie, no! A zwierzaczkom serce wyskoczy ze stresu. Jak tak się chwilę zastanowić, to mogę zrobić dość długą listę pt. "Za co nienawidzę 31.12".





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz