Translate (when you're from another planet)

piątek, 2 października 2015

No i znowu opóźnienia !!!

Czasem wydaje mi się, że szkoła jest całkiem spoko, a innym razem to byt nasz zatruwa dogłębnie. I pisać wtedy za bardzo nie można, iż uczyć się trzeba do sprawdzianów różnorakich. Ale żeby nie było, że tylko się uczyłam, to krótkie opowiadanko w stylu creepy zamieszczam. Autorstwa Marry P. i mego. Miłej czytanki życzę.

<< Była gwiaździsta noc. Młoda dziewczyna przedzierała się przez gęste zarośla, krzycząc imię swojego chłopaka. Uniosła wzrok. Na niebie lśniła srebrna tarcza Księżyca, która z każdą chwilą nabierała coraz to mocniej odcień czerwieni. Las spowiła ciemność. Wszystkie odgłosy ucichły. Dziewczyna czuła coraz większy strach. Rozgłądała się do okoła, w poszukiwaniu swoistego ratunku. Nagle usłyszała cichy, nieznany jej głos.
- Witaj, Yumeka(夢華)
- Kto tam jest? - nie mogła wypowiedzieć tych słów. Była sparaliżowana. Wokół zaczęły pojawiać się kolejne głosy, szeptające o jej wszystkich wadach i słabościach, wypominających wszystkie błędy, oskarżające ją o żale i smutki, które trzymała w sercu. Wywlekały z najczarniejszych odchłani pamięci zapomniane problemy.
- Spójrz na swoje ręce... Spójrz - chichotał pierwszy głos.
Yumeka uniosła z trudem drżące dłonie. Po bladych palcach ściekała kilkoma strużkami rubinowa krew.
Dziewczyna ocknęła się i zaczęła biec przed siebie. Nie czyła nawet bólu ran, pojawiających się na jej ciele. Widziała blade postacie krążące wśród drzew, które uśmiechały się do niej lub wodziły za nią wzrokiem. Yumeka potknęła się. Chciała wstać, ale nogi odmówiły jej posłuszeństwa. Nagle przed dziewczyną ukazał się człowiek. Był to jej chłopak.
- Tsutomu(惇)!!! - rzuciła mu się na szyję.
- Ale... Ty już dawno umarłaś - powiedział spokojnym głosem, który znów zaczął szeptać w jej głowie.>>


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz