Translate (when you're from another planet)

środa, 27 stycznia 2016

Mini-book.

Wczorajszego dnia wybrałam się z całym moim Chaosikem do Zielonej Góry. A że dobrą dziewuszką nie jestem, to zadręczę Was haulem. Lakier do paznokci (bezbarwny, Sally Hansen), perfumy (na urodziny babci), manga. Obłupiłam się, co? W Empiku nie było tych mang, co chcę i będę zamawiać. Jedynie "Unbrekable..." zdołałam kupić.


Dziś, za to, postanowiłam zaimwestować te 20 zł na pistolet do kleju na gorąco. Spisuje się dobrze, skleja lepiej niż Magik i nie "faluje" papieru. Próba nr1 udana.


Miniaturka książki

I tak to mi mija żywot. W poniedziałek znowu do szkoły. Może będę mieć lepszą wenę. Sprawdziany z historii i geografii pobudzą mnie do kreatywnego myślenia. Póki co, mam tylko to:




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz