Translate (when you're from another planet)

piątek, 1 lipca 2016

"ProMarkers" a tanie mazaczki.

W poniedziałek kupiłam trzy promarkery na próbę. Są to profesjonalne markery na bazie alkoholowej, w krórych się zakochałam. Dobrze się łączą i nie zostawiają smug w porównaniu do zwykłych mazaków. Warto w nie zainwestować, ponieważ nie wszystkie kolory są tak nasycone, co jest bardzo przydatne (nietylko) przy pastelowych rysunkach.
Zwykłe pisaki zwykle mają mocne barwy np. butelkową zieleń czy fuksję, a nie posiadają odcieni skóry. Wniosek: realistycznie człowieka nie nabazgrasz nimi.
Minusem promarkerów jest charakterystyczny, drażniący mnie zapach etanolu. Wadzi on przez kilka minut, później nos się przyzwyczaja. Dwa - zainwestować trzeba w specjalne kartki do markerów, bo na zwykłych przebijają i delikatnie się rozpływają.
A co z początkującymi? Nie polecam ProMarkerów dla osób, które dopiero zaczynają rysować, ponieważ wymagają wprawionej ręki. Warto najpierw opanować ołówki, potem pastele czy farby. Jeśli jesteście zaś doświadczeni, to nic nie powinno stać Wam na drodze do udoskonalania wyglądu Waszych prac.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz